Co zrobić, by goście weselni czuli się zaopiekowani i co wiedzieć, żeby nie popsuć sobie dnia ślubu. Oto 6 rzeczy, które warto przemyśleć!


1. SMS-y do gości

W zaproszeniach ślubnych goście znajdą godzinę ceremonii, adres kościoła albo urzędu, a czasem nawet mapkę dojazdu. Nie zaszkodzi jednak dzień wcześniej przygotować krótką wiadomość i SMS-em albo online, np. na Messengerze, wysłać bliskim dodatkowe wskazówki. Możecie wspomnieć jeszcze raz o godzinie uroczystości, miejscach parkingowych, noclegach, o której i skąd odjeżdża bus na salę weselną, kiedy i gdzie prosicie o składanie życzeń. Niby nic, a goście poczują się zaopiekowani. Nie będzie też żadnych niedomówień. Dla młodej pary to uniknięcie dodatkowych stresów, czy aby na pewno wszyscy wszystko wiedzą!

2. Zapewnienie wody

Jeżeli zapewniacie gościom weselnym nocleg, zadbajcie, by w pokojach znaleźli butelkowaną wodę. Kilka zgrzewek możecie kupić w markecie za niewielką kwotę sami (jak my) albo poprosić obsługę hotelu, żeby o ten punkt zadbała za Was. Rodzina i znajomi na pewno to docenią.

Nie zapomnijcie o wodzie do pokoju nowożeńców! Butelkę mineralnej zabierzcie też do pojazdu, którym pojedziecie do ślubu (ze stresu może zaschnąć Wam w gardle albo będzie upalnie, a wtedy regularne nawadnianie to konieczność!).

3. Wcześniejszy przewóz rzeczy

Jeśli macie taką możliwość, większość rzeczy zawieźcie na salę weselną dzień wcześniej. Rozlokujcie je sami – by były pod ręką, w znanym Wam miejscu (np. prezenty dla rodziców i pokrowiec z wyprasowanymi ubraniami na poprawiny w pokoju dla nowożeńców, a specjalnie przygotowana wódka z zawieszkami na konkursy oczepinowe w kartonie obok chłodni). W dniu ślubu zabierzecie ze sobą tylko to, czego nie dało się zawieźć wcześniej i nie będziecie musieli się martwić, że o czymś zapomnicie.



4. Plan na przedślubny poranek

Cisza i spokój podczas przygotowań przedślubnych to konieczność. Naprawdę nie potrzebujecie od samego rana mieć przy sobie 10 osób. Im więcej towarzystwa, tym większy chaos i stres! Bieganie między pokojami, zajmowanie łazienki, no i każdy ma milion pytań. Jeśli szykujecie się w domu, zapewnijcie usługodawcom (makijażyście, fryzjerowi) komfortowe warunki pracy. Oni muszą się skupić, a panna młoda musi współpracować, a nie pokazywać chłopakowi świadkowej, gdzie znajdzie herbatę w kuchni (prawdziwa historia!).

Nie ma nic złego w towarzystwie, serio! Warto jednak przemyśleć i zredukować liczbę osób obecnych podczas przygotowań do minimum. Ja jako przyszła żona w ślubny poranek byłam zupełnie sama. To był mój czas! Mogłam pożartować z fryzjerką i spokojnie pójść do toalety. Świadkowie wraz z partnerami dotrali do nas ok. 1,5 godziny przed wyjściem na ceremonię. Wystarczająco dużo czasu, by się ubrać, zrobić kilka(naście) pamiątkowych zdjęć.

Rodzice, chrzestni i dziadkowie też mogą dotrzeć do Was dopiero chwilę przed udaniem się na uroczystość, jeśli zależy Wam na błogosławieństwie w domu. Ich obecność od samego rana może wprowadzać tylko nerwową atmosferę.

5. Oczekiwania

Nie możecie mieć pretensji do usługodawców weselnych o rzeczy albo sprawy, których sami nie dopilnujecie. Przykład? Decydując się na organizację przyjęcia w danym miejscu, liczycie na profesjonalną obsługę, to jasne. Są jednak szczegóły, które w zależności od regionu/lokalu/rodzin młodej pary mogą się różnić. Jeśli życzycie sobie, by coś wyglądało tak, a nie inaczej, musicie to zasygnalizować.

Menadżer naszej sali weselnej opowiedział nam o kilku sprawach, które jak się okazuje, dla pewnych osób moga mieć ogromne znaczenie. Na przykład związane wstążką kieliszki do szampana panny młodej i pana młodego podczas powitalnego toastu. Przemyślcie swoje oczekiwania i dodajcie je na listę spraw do omówienia z szefem lokalu.

6. Reakcja na niepowodzenia

Choćbyśmy nie wiadomo jak się strali, w dniu ślubu zawsze może pójść coś nie tak. Od innego koloru wstążek przy bukiecie, po korek przez wypadek na drodze i spóźnienie fotografa. Tak, tego dnia nie da się powtórzyć. I właśnie dlatego kluczowa jest reakcja na „wpadki”. Nie bez powodu słowo wpadki zamknięte jest w cudzysłów. Najczęściej niepowodzenia widzi wyłącznie młoda para. Niektóre sytuacje mogą wyprowadzić z równowagi, ale na zdecydowaną większość warto przymknąć oko. Dociekać, dlaczego Wasze oczekiwania nie zostały spełnione, będziecie po weselu. Nie warto psuć sobie tak pięknego dnia błahostkami, a ruskus zamiast eukaliptusa na torcie (jak u nas) nie ma żadnego znaczenia dla udanej imprezy, a co dopiero małżeństwa! Sprawdzone informacje :-)