Ślubne błogosławieństwo. Jak wygląda, gdy pan młody wybrankę ma zobaczyć dopiero przed ołtarzem i gdy rodzice nie żyją
Ślubne błogosławieństwo. Jak ma wyglądać, gdy rodzice nie żyją, są po rozwodzie, albo gdy nie mamy z nimi dobrego kontaktu. Co zrobić, kiedy pan młody ma zobaczyć przyszłą żonę dopiero przed ołtarzem i czy błogosławieństwo przed ślubem cywilnym to fanaberia.
Tradycyjne błogosławieństwo
Odbywa się przed ślubem kościelnym/konkordatowym. Narzeczeni stoją lub klęczą, podczas gdy rodzice (w niektórych rejonach Polski także chrzestni, dziadkowie, a nawet rodzeństwo) udzielają błogosławieństwa na nową drogę życia. Innymi słowy – akceptują chęć zawarcia związku małżeńskiego przez swoje dzieci. Najbliżsi życzą szczęścia, proszą o boską opiekę i łaskę dla młodej pary. Nie ma jednej formułki, wystarczy kilka zdań prosto z serca. Dla wielu osób wierzących to ważny rytuał i bardzo wzruszająca chwila. Zwykle błogosławieństwo odbywa się w domu rodzinnym jednego z narzeczonych, w odświętnej atmosferze – tuż przed ślubem. Po wypowiedzeniu słów błogosławieństwa rodzice podają dzieciom do pocałowania krzyżyk i skrapiają młodą parę wodą święconą. Gdy nie ma takiej możliwości, wykonują znak krzyża na czołach przyszłych małżonków.
Czy błogosławieństwo jest konieczne?
Nie. Błogosławieństwo nie jest niezbędne. Dla jednych to ważny punkt ze względu na wiarę, dla innych jedynie kultywowanie tradycji, za którą nie kryje się nic głębszego. Znajdują się też tacy, którzy – mimo zawierania ślubu w kościele – nie proszą o błogosławieństwo, ponieważ od dawna ze sobą mieszkają, mają już dzieci, albo zwyczajnie nie czują takiej potrzeby. Narzeczeni mają wolną wolę i to do nich, a nie rodziny, należy ostateczna decyzja.
Co zrobić, gdy chcemy błogosławieństwa, ale:
rodzic(e) nie żyje(-ją)
Gdy któregoś z rodzicieli zabraknie błogosławieństwa udzielić może tylko jeden z nich. Nie ma też żadnych przeszkód, by mamie lub tacie towarzyszyli ciocia albo dziadek. Kiedy narzeczona/narzeczony nie ma obojga rodziców „zezwalać” na ślub mogą chrzestni albo wujek i babcia. Przyjęło się, że to rodzice udzielają błogosławieństwa, ale nie ma takiej konieczności. Rytuału mogą dopełnić wszystkie osoby, które są dla młodej pary ważne, które pomagały w wychowaniu i bez których obecności nie wyobrażają sobie tej chwili.
Jeśli przyszli małżonkowie chcą uczcić w dniu ślubu pamięć zmarłych rodziców, tuż przed ceremonią, mogą udać się na cmentarz, by zmówić modlitwę. Kiedy takie rozwiązanie nie wchodzi w grę, niech młoda para zwróci się z prośbą do księdza. W trakcie mszy ślubnej może on wspomnieć bliskich, którzy odeszli – mamę czy ukochaną babcię. Lepiej unikać pustych miejsc i ramek ze zdjęciem zmarłych umieszczanych w kościelnej ławce/na sali weselnej. Po co rozdrapywać rany, ślub to czas radości! Pamiętać można też ot tak, po prostu, nie zawsze trzeba specjalnych zabiegów.
rodzice są po rozwodzie/mają nowych partnerów
Nawet jeśli rodzice są po rozwodzie nadal... są rodzicami. Separacja nie sprawiła, że tata przestał być tatą, a mama mamą, nawet, gdy mają nowych partnerów. Przynajmniej w teorii. Kiedy rodzice rozstali się w gniewie i nie utrzymują kontaktów – nadal są dorośli. Przychodzą na ślub córki/syna i na tę chwilę mogą, a wręcz powinni, zacisnąć zęby! Nie muszą obok siebie stawać ani ze sobą rozmawiać. Wystarczy, że udzielą błogosławieństwa, bo to na tym młodej parze zależy. W takiej sytuacji najlepiej porozmawiać z rodzicami na osobności. Czasem dobrze zasugerować, by na błogosławieństwo przyszli bez nowych partnerów, by nikomu nie sprawiać przykrości. Rytuału powinni w końcu dopełnić biologiczni rodzice, a nie macocha czy ojczym, chyba że brali czynny udział w wychowaniu, ale to inna sprawa (patrz niżej).
nie mamy najlepszych relacji z rodzicem/rodzicami
Czasem to macocha/ojczym znaczą dla nas więcej niż biologiczny rodzic. Bo nas wychowali, bo to na nich możemy liczyć. Tu pojawia się problem, kto tak naprawdę powinien udzielić nam błogosławieństwa: tata, którego widujemy raz w roku, albo który zapomniał o naszym istnieniu, czy drugi mąż mamy od wielu lat traktujący nas jak własną córkę/własnego syna? Geny to nie wszystko, liczą się też relacje. Nie ma żadnych przeciwwskazań, by zamiast biologicznego rodzica błogosławieństwa udzieliła macocha, babcia albo chrzestny – jeśli wiele dla nas znaczą.
Jasne, wypada poprosić mamę o dopełnienie rytuału, bo w końcu to ona dała nam życie. Ktoś musi wyciągnąć rękę na zgodę jako pierwszy. Tym bardziej po durnej kłótni, podczas której padło wiele niepotrzebnych słów. Dla innych jednak mama mamą jest jedynie w dokumentach, a przez całe życie rolę tę pełniła babcia albo druga żona taty. Nie chodzi o całkowite wykluczenie, bo biologiczny rodzic może być przecież gościem na ślubie. Błogosławieństwo to jednak coś bardzo osobistego, dlatego powinny udzielić go te osoby, które są tak samo ważne dla panny młodej/pana młodego, jak ona/on dla nich.
pan młody ma zobaczyć przyszłą żonę dopiero przed ołtarzem
Jedni powiedzą, że to wymysł, amerykańska kalka, bo zgodnie z tradycją... Tak, niegdyś przyszli małżonkowie wychodzili do kościoła razem, z domu rodzinnego. Czasy się jednak zmieniły i dziś każdy robi, jak chce. Jeśli narzeczona wymarzyła sobie, że wybrankowi pokaże się w sukni ślubnej dopiero przed ołtarzem, a nie chce rezygnować z błogosławieństwa, są na to sposoby.
Po pierwsze – błogosławieństwo nie musi odbywać się tuż przed ślubem i koniecznie w domu rodziców. Można o nie poprosić kilka dni/dzień wcześniej. Albo rytuał wykonać sprawnie już w kościele, na przykład tuż po tym, jak ojciec doprowadzi córkę do ołtarza, ale zanim rozpocznie się msza. Wystarczy ustalić tę kwestię z księdzem.
Po drugie – panna młoda podczas błogosławieństwa w dniu ślubu nie musi być ubrana w suknię. Nie oznacza to wcale, że będzie w dresie albo szlafroku – prosta sukienka wystarczy. Przyszła żona w strój weselny ubierze się zaraz po tym, gdy pan młody uda się już do kościoła. Wystarczy poprosić o pomoc świadkową i wcześniej wszystko zaplanować.
Po trzecie – księża proszą niekiedy o dopełnienie formalności tuż przed ceremonią. Zniweczy to plany „niezobaczenia się”, jeśli nie zapytamy duchownego o tę kwestię wcześniej. Para młoda może przecież podpisać dokumenty na osobności i nie musi spotkać się w zakrystii. Dla chcącego nic trudnego!
bierzemy ślub cywilny
Błogosławieństwo ściśle związane jest ze ślubem kościelnym/konkordatowym i ma wymiar religijny. Podczas rytuału zwykle padają słowa: „Niech Matka Boska ma was w opiece”. Według słownikowej definicji „błogosławić” to inaczej: „Aprobować coś, życzyć komuś w czymś szczęścia”. Nie ma odgórnych zakazów – błogosławieństwo nie jest zarezerwowane wyłącznie na śluby kościelne. Symboliczną zgodę na ślub można wyrazić także przed ceremonią cywilną, używając, albo nie używając, religijnych zwrotów. Nie trzeba całować krzyżyka i skrapiać młodej pary wodą święconą.
Warto pamiętać, że małżeństwo w urzędzie zawierają też, na przykład, panna i rozwodnik. Mężczyzna nie może wstąpić w kolejny związek, bo jego poprzednie małżeństwo, wg Kościoła, nie zostało unieważnione. Oboje są jednak wierzący, chcą wychowywać w wierze katolickiej przyszłe dzieci, a rodzice chcą udzielić im błogosławieństwa. Śluby cywilne udzielane są nie tylko ateistom i należy brać to pod uwagę, zanim błogosławieństwo przed ceremonią w urzędzie nazwie się fanaberią albo głupotą.
Pamiętaj!
-
Błogosławieństwo to ogromne emocje i dla rodziców, i dla dzieci. Czasem lepiej, by odbyły się w kameralnym gronie, na przykład kilka dni wcześniej podczas uroczystej kolacji. Tym bardziej, gdy jesteśmy bardzo płaczliwi ;).
-
Czasem biologiczny rodzic znaczy dla nas tak samo wiele jak przybrany. Nie ma nic złego w tym, by błogosławieństwa udzieliły najpierw mama, a potem macocha.
-
Błogosławieństwo może odbyć się w domu rodziców, dziadków, młodej pary, kościele, hotelu, w którym odbędzie się wesele. Nie ma jednego miejsca zarezerwowanego na tę okazję.
-
Zamiast tradycyjnego błogosławieństwa można mieć symboliczne. Tata, wujek, dziadek – mężczyzna ważny w życiu panny młodej odprowadza ją do ołtarza/urzędnika i przekazuje jej rękę panu młodemu. Tym samym aprobuje związek. Jest to jedna z opcji dla osób biorących wyłącznie ślub cywilny.
-
Para Młoda chce mieć pamiątkę w postaci zdjęć/filmu z błogosławieństwa, które ma się odbyć kilka dni przed ceremonią, a fotograf/kamerzysta jest zarezerwowany wyłącznie na ślub? Być może usługodawca zgodzi się wykonać kilka ujęć w innym terminie bez dodatkowych opłat. W przeciwnym razie pozostaje zrobić nagranie amatorsko, albo zmienić termin/miejsce błogosławieństwa.