Gdzie w podróż poślubną. Portugalia, Algarve
Gdzie wyjechać w podróż poślubną za granicę i dlaczego do Portugalii. Jak dotrzeć do Algarve, co warto zobaczyć na południowym wybrzeżu, mapa i zaplanowana trasa zwiedzania z praktycznymi wskazówkami.
Jak dojechać
Najszybciej do Algarve można dotrzeć oczywiście samolotem. Z Polski bezpośredni lot do południowej Portugalii oferuje RyanAir. Tanimi liniami dolecimy z Warszawy-Modlina i Wrocławia do Faro w około 4 godziny.
Do Algarve dostaniemy się z przystankiem w Lizbonie (wyloty RyanAirem: Kraków, Wrocław, Warszawa-Modlin; WizzAirem: Katowice, Warszawa-Chopin, Gdańsk) lub Porto (RyanAir: Warszawa-Modlin, Kraków; WizzAir: Warszawa-Chopin). Na południowe wybrzeże dotrzemy lotem międzymiastowym (RyanAir: Porto-Faro), pociągiem lub wynajętym autem (przejazd autostradą z Lizbony do Algarve 23,55 euro – cena z lipca 2017).
Jeśli nie chcemy martwić się transportem na miejscu i szukaniem hotelu na własną rękę, możemy skorzystać z ofert biur podróży. Do Algarve udamy się m.in. z: Rainbow, Itaką, TUI. Wówczas w podanej cenie zagwarantowany mamy lot w obie strony, a na pokład, bez dodatkowych opłat, wnieść możemy bagaż do 20 kg (limity zależne od przewoźnika). Wykupując podróż od agencji turystycznej, na lotnisko w Faro przylecimy także, na przykład, z Gdańska – czarterowanym przez biuro samolotem. Zdarza się, że nie wszystkie miejsca w samolocie są zajęte, dlatego np. Rainbow uruchomiło sprzedaż biletów u czarterowanych przewoźników. W cenę jest już wliczony duży i mały bagaż, a z najbliższego lotniska możemy polecieć w miejsce, do którego zwykle transfery są niedostępne.
Tam musisz być!
Sprawdzona trasa. Jeśli planujesz wynająć auto tylko na jeden dzień, w ciągu kilkunastu godzin uda Ci się zobaczyć większość opisanych punktów. Niektórym miejscom warto jednak poświęcić więcej czasu.
Podróż poślubna – ciekawe miejsca
Tavira
Nie będziesz stać w kilometrowej kolejce do głównej atrakcji, a kiedy zatrzymasz się, by zrobić zdjęcie uliczce jak z pocztówki, nikt nie będzie kręcił nosem, że blokujesz przejście tłumowi podążającemu za Tobą. Tavira jest urokliwa i daleko jej do typowego turystycznego miasta. Tu czas płynie wolniej, miejscowi w cieniu palmy żywo dyskutują, a za rogiem, w starym zakładzie, przy otwartych na oścież drzwiach, wiekowy fryzjer wykonuje swoją pracę. Jasne, kupisz tu magnes czy ręcznik z napisem: „Portugal”, ale nie spotkasz przekrzykujących się sprzedawców.
W centrum Taviry jest ciasno, miejscami stromo, nie brakuje też ulic jednokierunkowych. Auto lepiej zostawić z dala od głównych atrakcji. Darmowe parkingi znajdują się wzdłuż R. João Vaz Corte Real.
Jeśli masz odwiedzić tylko jedno miasteczko podczas pobytu w Algarve – Tavira to najlepszy wybór. Bez pośpiechu zobaczysz słynne azulejos (kolorowe kafelki, które zdobią budynki) i ludzi, których życie nie kręci się tylko wokół turystyki. W Tavirze warto przespacerować się mostem rzymskim (Ponte Romana) wzniesionym nad rzeką Gilão i wąskimi ulicami, zaglądać w witryny sklepów, podziwiać rododendrony i spadziste dachy białych domów. Panorama na miasto i ładny ogród czekają za murami zamku (Castelo de Tavira) zupełnie bezpłatnie. Z bliska polecamy obejrzeć też zabytkowy kościół (Igreja de Santiago).
Tavira – mało turystyczne miasteczko w Algarve.
Azulejos, czyli kafelki zdobiące portugalskie budynki.
Praia da Falésia
Po prawej stronie błękitny ocean zlewający się z niebem, po lewej rdzawe osuwające się klify, a pomiędzy nimi turyści schodzący drewnianymi schodami na plażę. Robi wrażenie! Tak jest na Praia da Falésia. Efekt wzmacniają pomarańczowo-żółte parasole i namioty ustawione tuż przy skałach. Miękki piasek o intensywnym kolorze, płytkie wejście do wody – idealne miejsce na przystanek podczas zwiedzania Algarve.
Parking wzdłuż ulicy prowadzącej na plażę i wyznaczone miejsca, do których doprowadzi nawigacja Google Maps po wpisaniu: „parque de estacionamento da Falésia” – za darmo.
Praia da Falésia – plaża na południowym wybrzeżu Portugalii.
Praia de São Rafael
Plaża niewielka, typowa dla Algarve. Warto zajrzeć na São Rafael choćby na chwilę, by popływać z maską i rurką wśród skał i podejrzeć ryby. W okolicy można wypożyczyć kajaki. Atlantyk jest tu nieco zdradliwy. Szybko robi się głęboko, a po chwili trafiamy na płyciznę. Woda jest naprawdę zimna, ale po kilku godzinach zwiedzania wybrzeża autem, albo wylegiwania się na gorącym piasku, taki chłód to wybawienie! Tuż przy plaży są restauracja i toalety.
Bezpłatny parking w wyznaczonych miejscach przy ulicy prowadzącej na plażę (kieruj się na Rotunda de São Rafael).
Praia de São Rafael jest otoczona skałami, więc to idealne miejsce do uprawiania snorkelingu.
Praia dos Três Irmãos i Prainha
Na Praia dos Três Irmãos (i tuż obok na Prainha) trzeba spędzić cały dzień. Plaża, a właściwie kilka małych plaż ukrytych za skałami, w zależności od godziny, wygląda zupełnie inaczej. Sprawcą niesamowitych widoków jest ocean, który poprzez przypływy i odpływy zmienia krajobraz o 180 stopni. Woda cofa się, pojawiają się wąskie przejścia i groty dostępne tylko przez moment. Przydadzą się tzw. buty do wody, by móc spacerować między skałami bez ryzyka zranienia w stopę. Na plaży znajduje się Restaurante Caniço, a w niej winda (osadzona w skale, podobnie jak cała tawerna!), którą można wjechać na dach lokalu (a właściwie klif), skąd rozpościera się piękny widok na urwiska (patrz zdjęcie w tle do tego posta), Atlantyk i miasteczko Alvor. Do punktu widokowego dotrzemy także schodami.
Miejsca parkingowe, również darmowe, niedaleko klifów, łatwe do znalezienia w całej miejscowości Alvor.
Praia dos Três Irmãos podczas odpływu oceanu.
Prainha. Miejsce niedostępne podczas przypływów.
Lagos i Ponta de Piedade
Słoń, żółw, goryl. Portugalczyk mieszając angielski z językiem ojczystym, wtrącając hiszpańskie słówka, a czasem zupełnie na migi pokazywał nam skały przypominające zwierzęta, a nawet... Michaela Jacksona! Mowa o Ponta de Piedade, jednej z najważniejszych atrakcji Algarve, stworzonej w całości przez matkę naturę. Skały, pomiędzy którymi utworzyły się urocze plaże (do kilku dostaniemy się tylko od strony wody), można podziwiać na dwa sposoby.
Wypływając z mariny w Lagos łódką (Passeio dos Descobrimentos – tu znajdziesz oferty wycieczek, ceny do 15 euro/os.) albo wypożyczając kajak. Podczas około półtoragodzinnego rejsu wpłyniesz do wielu maleńkich grot, do których zmieszczenie się motorówką na pierwszy rzut oka wydaje się niemożliwe. Dojrzysz turkusową wodę i ławice ryb! Znajdzie się też czas na krótką kąpiel i snorkeling. Na wycieczkę najlepiej wybrać się późnym popołudniem albo wcześnie rano, by uniknąć tłumów.
Duży i bezpłatny parking tuż obok mariny w Lagos znajdziesz wpisując w Google Maps: „Parkering Lagos”.
Drugi sposób to odkrywanie Ponta de Piedade z góry, spacerując po klifach. Tu czeka nas jednak wspinaczka po schodach, ale widoki wynagrodzą zmęczenie. To jeden z najładniejszych punktów widokowych w całym Algarve. Urwiska, turkusowa woda i łódki jedna za drugą okrążające skały.
Który sposób na oglądanie Ponta de Piedade wybrać? Najlepiej obydwa! Jeśli jednak nie masz tyle czasu (albo siły) – zdecydowanie polecamy rejs po Atlantyku i eksplorowanie jaskiń pod dowództwem lokalnego wilka morskiego. Wrażenia nie do opisania!
Rejs po Atlantyku z Lagos.
Ponta de Piedade z łódki.
Cabo de São Vicente
„Koniec świata” zapierający dech w piersiach. Dosłownie i w przenośni, bo niesamowitym widokom towarzyszy porywisty wiatr, przez co odczuwalna temperatura jest niższa niż w rzeczywistości (przydadzą się bluzy). Ocean jest tu wyjątkowo niebezpieczny. O skały uderzają wzburzone fale, woda jest niemal czarna, a na szczycie skarpy turyści z rozwianymi włosami robią zdjęcia i szybko uciekają do samochodów, bo jest naprawdę zimno! Przylądek Świętego Wincentego to majestatyczne urwiska. Najbliższym stałym lądem w linii prostej jest Ameryka Północna (a dokładniej USA), stąd głosy, że dalej to już tylko bezkres oceanu i zupełnie inny, lepszy świat. Na Cabo de São Vicente jest latarnia morska, a tuż obok – na Ponta de Sagres (tam też warto zajrzeć) – druga. Warto odwiedzić Przylądek wieczorem i razem z drugą połówką obejrzeć widowiskowy zachód słońca.
Na Cabo de São Vicente (i Ponta de Sagres) dla odwiedzających przygotowano bezpłatny parking tuż obok urwiska.
Przylądek Świętego Wincentego.
Podróż poślubna do Algarve. Dlaczego jeszcze warto?
- Muszle – ocean codziennie wyrzuca na brzeg piękne okazy. Musisz się naprawdę postarać, żeby nie znaleźć żadnej!
- Ria Formosa, Faro – rezerwat, w którym zamieszkują przeróżne gatunki ptactwa (specyficzne rozlewiska widziane z okien samolotu lądującego w Algarve) czy Faro, w którym znajduje się port lotniczy. W południowej części Portugalii jest jeszcze mnóstwo miejsc do odkrycia!
- Wino – prawdziwe portugalskie i naprawdę dobre kupisz już od 1 euro.
- Jeszcze więcej plaż – jedna piękniejsza od drugiej, większość otoczona pięknymi skałami, idealne miejsce na spędzenie podróży poślubnej.
- Plażowanie od czerwca do września – później temperatury spadają (z blisko 40 do nawet 15), choć nadal jest przyjemnie. Gdzie jechać w podróż poślubną w październiku? Na przykład do Lizbony (i w pozostałe zimniejsze miesiące). Nie lubicie upałów? Wybierzcie się do Algarve wiosną.
- Drzewa korkowe – spotkasz na każdym kroku, bo w Portugalii rośnie ich naprawdę dużo. A co za tym idzie, kupisz tu korkowe buty, torebki, a nawet zapalniczki.
- Pastel de nata i bola de Berlim – te pierwsze typowe dla Lizbony, ale zjeść można je w całym kraju, budyniowo-jajeczne babeczki z ciasta francuskiego. Drugie to pączki z cynamonem, z których „wylewa się” pyszne budyniowe nadzienie.
- Lizbona na wyciągnięcie ręki – z Algarve najszybciej dotrzesz do stolicy Portugalii płatną autostradą (czas przejazdu ok. 3h).
- Łatwo wynająć auto – na każdym kroku wypożyczysz samochód, dzięki czemu zwiedzisz kraj po swojemu.
- Przyjaźni i pomocni ludzie – z większością bez problemu porozumiesz się po angielsku.
- Polecisz bez paszportu – Portugalia jest w strefie Schengen, co oznacza, że wystarczy dowód osobisty, by przekroczyć granicę.
Jedna z muszli znalezionych na plaży w portugalskim Algarve. Piękna pamiątka z podróży poślubnej do Portugalii.
Portugalia do najtańszych nie należy, ale jest naprawdę piękna!